Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

sobota, 25 maja 2013

BUŁECZKI DROŻDŻOWE Z TWAROŻKIEM idealne!

Dawno nic drożdżowego nie piekłam a dziś... zrobiłam bułeczki drożdżowe z twarożkiem, takie jak kiedyś moja mamcia robiła, gdy jeździliśmy w niedzielne, słoneczne dni nad jezioro. Jakie to były czasy... jeździła z nami jeszcze ciocia Krysia i wujek Zdzichu, który łowił ryby z moim tatą a my buszowaliśmy w trawie, kąpaliśmy się w jeziorze, opalaliśmy się... i nie było komórek, tabletów.. rany, jakie to były cudne czasy! Kuba, pamiętasz? Juno ;)
Buły wyrosły mi tak samo wielkie jak mamcia wtedy piekła, były idealne! Słodziutkie, mięciutkie, puszyste - MNIAM! Smak dzieciństwa....


Jeden kłopot jest z nimi.... zbyt szybko się je zjada!!!

Przepis zgarnęłam z tej stronki MOJE WYPIEKI tylko ja jak zwykle dałam więcej mąki, bo wg tego przepisu ciasto nie odchodziło od rąk.

40g drożdży
250ml mleka
2 łyżki cukru
75g masła
pół łyżeczki soli
2 jaja
4 szklanki mąki pszennej

Jaja wymieszać z cukrem i mlekiem. Część mleka i cukru wykorzystujemy, by zrobić rozczyn z drożdży. Dodajemy mąkę, rozczyn, sól, masło i wyrabiamy ciacho. Jakiś czas to potrwa ;) jak ładnie odchodzi od rąk, odstawiamy do wyrośnięcia, tak by podwoiło swoją objętość.

400g sera twarogowego
pół szklanki cukru pudru
4 łyżki masła
łyżka cukru waniliowego
mieszamy dokładnie, ser musi być zmielony.

Gdy ciacho pięknie urośnie, przez chwilkę jeszcze wyrabiamy.
Robimy kuleczki wielkości małego jabłuszka, ja zrobiłam za duże ;) odstawiamy do wyrośnięcia na jakieś 15minut. Potem robimy szklanką dziurki, nakładamy ser i pieczemy ok 20minut w temperaturze 180 stopni. Ach bułeczki jeszcze smarujemy przed pieczeniem rozbełtanym jajeczkiem :) będą pięknie się rumienić ;) pierwszej partii nie wysmarowałam, bo zapomniałam, goście mnie zagadali ;)


Pyszniutkie!

Zmykam, dziś wieczorkiem grillek ze znajomymi, ale najpierw kościół Kinia kończy Biały Tydzień :)

Dobrego weekendu!
Dzięki za odwiedziny i miłe słowo!

Pozdrowienia!

3 komentarze:

  1. Ach te czasy. Ja też jeszcze pamiętam jak nie było komórek i tych innych badziejstw. To były czasy! No i bezpieczniej dużo było więc też jakoś tak bardziej beztrosko. A bułki wyglądają pysznie, chętnie bym się poczęstowała, a tak zostaje mi pożyczyć przepis. Udanej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się piszę na te bułeczki nawet nie smarowane ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale faza. Aż głodny sie zrobiłem :)

    OdpowiedzUsuń